Nie będzie zerowego VAT na żywność? „Oni po prostu nie chcą tego rozwiązania”
Po ostatnich wyborach dotychczasowa opozycja – czyli Koalicja Obywatelska, Polskie Stronnictwo Ludowe, Polska 2050 i Lewica – ma w Sejmie 248 posłów. Minimalna większość sejmowa to 231 posłów.
Projekty ws. zamrożenia cen energii
W praktyce oznacza to, że wspomniany sojusz jest w stanie zablokować przyjęcie każdej ustawy, którą zaproponuje rząd Prawa i Sprawiedliwości. Przykładem tego było odrzucenie w środę, 6 grudnia, ustawy o zamrożeniu cen energii.
Zamiast tego procedowana jest konkurencyjna ustawa autorstwa KO i PL 2050. W przeciwieństwie do odrzuconej propozycji, zakłada ona zamrożenie cen energii do połowy przyszłego roku – PiS proponował do końca roku – oraz nie obejmuje małych i średnich przedsiębiorstw.
Morawiecki o zerowym VAT na żywność
Premier Mateusz Morawiecki zwrócił uwagę na propozycję kolejnej ustawy, która – jeśli ma spełnić swój cel – powinna zostać przyjęta przed końcem roku. Chodzi o ustawę o zerowym VAT na żywność w pierwszym półroczu 2024 r.
Wszystko wskazuje, że także i ta ustawa zostanie odrzucona. Morawiecki odniósł się do zarzutów, które są formułowane wobec projektu PiS przez jego oponentów.
– Jest gotowa. Ale nowa większość sejmowa ma problem z jej przyjęciem, bo jest autorstwa naszego rządu. Wymyśla różne tłumaczenia, np. że nie zabezpieczyliśmy na to pieniędzy w budżecie. To oczywiście nieprawda, bo te pieniądze są. Budżet Polski jest w bardzo dobrym stanie. (...) Ale jak ktoś szuka wymówek to zawsze je znajdzie. Jak ta baletnica ze znanego przysłowia – powiedział premier w nagraniu opublikowanym na X (dawniej Twitter).
Morawiecki przytoczył słowa Domańskiego
Zdaniem premiera, przeciwnicy ustawy nie chcą przyznać, że po prostu nie zgadzają się na wprowadzenie zerowego VAT na żywność. Na poparcie swych słów przytoczył fragment wywiadu, którego udzielił niedawno poseł KO Andrzej Domański.
– A o co chodzi? Posłuchajcie kandydata Platformy na ministra finansów. „Ja stoję na stanowisku, że ten VAT powinien wrócić do 5 proc”. Czyli jak zwykle – oni po prostu nie chcą tego rozwiązania. Za ich podejście niestety zapłacą Polacy przy kasach swoich lokalnych sklepów i supermarketów – uzupełnił Morawiecki.